Dorosły ma wpływ na podejmowane decyzje, w większości rozumie zachodzące zmiany i jest w stanie przewidzieć konsekwencje własnych zachowań w przeciwieństwie do dziecka, które pozostawione sobie nie wie, co i w jakim zakresie zmieni się w jego życiu, z czym wiąże się rozstanie rodziców i jakie przyniesie dla niego skutki.
Rozwodzący się małżonkowie jako rodzice często nie działają wspólnie dla dobra swoich dzieci – każde z nich dąży do przeforsowania własnego stanowiska często rywalizując o dziecko z drugim rodzicem. Rzekomo ma to służyć dziecku bo wszak tylko ze mną dziecko będzie najszczęśliwsze. Ostatnio usłyszałam od jednej z mam, że „ojciec dziecka nie jest jej potrzebny do podejmowana decyzji bo my już nie jesteśmy razem i nie chce go widzieć w swoim życiu”. To przykład egoistycznego postrzegania władzy rodzicielskiej. Czy ta mama jest szczęśliwa ? - z jednej strony wyeliminowała ze swojego życia byłego męża, partnera ale z jednoczesnym wyeliminowaniem z życia dziecka jego ojca – wbrew woli samego dziecka. Czy rzeczywiście tej mamie leżało na sercu dobro jej dziecka, czy własne ?
Dziecko nie ma tylko mamy – ma oboje rodziców i nadal potrzebuje kontaktu z obojgiem rodziców, potrzebuje miłości, opieki i wsparcia zarówno mamy, jak i taty.
Rodzice zamiast walczyć ze sobą powinni wykorzystać siły i czas na wypracowanie porozumienia wychowawczego, mogą skorzystać ze szkolenia typu „Szkoła dla Rodziców”, wziąć udział w terapii podnoszącej kompetencje wychowawcze. Tego typu działania w mojej ocenie świadczą o dojrzałości emocjonalnej i mogą doprowadzić do przekierowania negatywnych emocji, chęci zemsty, na te towarzyszące stworzeniu warunków dla bezpiecznego, stabilnego i przewidywalnego rozwoju dziecka i co najważniejsze wykazaniu, że wspólnie myślą o przyszłości dziecka nie rywalizując ze sobą.
Uregulowanie w porozumieniu rodzicielskim wszystkich kwestii dotyczących wykonywania władzy rodzicielskiej, komunikacji między rodzicami, kontaktów, zasad przy podejmowaniu decyzji doprowadzi do sytuacji, w której oboje rodzice na równi będą uczestniczyć w życiu dziecka, a jako byli partnerzy czy małżonkowie unikną konfrontacji.